– Bardzo się cieszę z tej nagrody. Przede wszystkim dlatego, że ona jest w specyficznym momencie, w chwili kiedy jest groźba strajku nauczycieli w Polsce – powiedziała Krystyna Łybacka polsatnews.pl.
– Fakt, że dostaję nagrodę w tym momencie, odbieram jako nagrodę dla wszystkich nauczycieli w Polsce i wsparcie dla ich protestu – oświadczyła eurodeputowana SLD.
Jak podkreśliła, opracowała raport dot. modernizacji systemu edukacji w Unii Europejskiej. - Cały rozdział tego raportu był poświęcony właśnie nauczycielom. – Jedna z tez, którą stawiałam w tym raporcie, to że nie ma właściwej, dobrej edukacji, bez dobrze przygotowanych i właściwie docenianych i dowartościowanych w każdym aspekcie nauczycieli – oznajmiła.
– Muszę powiedzieć z przykrością, że w trakcie prac nad raportem współpracowałam z wieloma organizacjami, byli tam reprezentanci wszystkich krajów członkowskich. Nie miałam natomiast kontaktu z resortem edukacji w Polsce – przyznała. Jak wyjaśniła, w ramach prac nad dokumentem współpracowała m.in. z szefem ZNP Sławomirem Broniarzem, studentami i nauczycielami nauczania elementarnego.
Podkreśliła jednak, że dwa lata temu próbowała nawiązać kontakt z MEN. – Pracowałam nad średniookresową oceną Erasmusa, kiedy próbowałam wskazać, że Erasmus wymaga pewnych korekt - powiedziała Łybacka. - Chciałam zwrócić uwagę na to, że krajowa agencja Erasmusa musi w większym stopniu zając się jego promocją i troską o to, żeby miał charakter włączający, a nie elitarny. Reakcja, z którą się spotkałam, bardzo mnie zniechęciła – powiedziała eurodeputowana w rozmowie z polsatnews.pl.
Dopytywana, jaka była reakcja polskiego resortu edukacji, Łybacka odpowiedziała: "Krótko mówiąc, »my wiemy lepiej«".