- UE reaguje szybko na zagrożenie terrorystyczne. Dowodem na to są dość długie miesiące względnego spokoju, z informacjami, że gdzieś, ktoś został zatrzymany – powiedział prof. Bogusław Liberadzki w wywiadzie dla portalu Interia.pl
Według polityka, zagrożenie terrorystyczne w UE jest w dalszym ciągu dość wysokie. "To, czy akty terrorystyczne się zdarzają, czy nie i jakiej są skali - to zależy od profilaktyki antyterrorystycznej. Na tym się właśnie skoncentrowaliśmy" – mówił wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Europoseł podkreślił, że zmniejszyła się niechęć do współpracy między państwami członkowskimi w zakresie śledzenia osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. Według Liberadzkiego, UE reaguje teraz szybko na zagrożenie. "Dowodem na to są dość długie miesiące względnego spokoju, z informacjami, że gdzieś, ktoś został zatrzymany. Terroryści doskonalą technologie, a my chcemy za nimi nadążać, a nawet ich wyprzedzać, zwłaszcza jeśli chodzi o cyberataki" - powiedział Liberadzki.
Parlament Europejski powołał specjalną komisję ds. terroryzmu. "Komisja została powołana w celu uświadomienia skali faktycznego zagrożenia, oceny niebezpieczeństwa dla obiektów publicznych w UE. Chodzi także o zrozumienie źródeł terroryzmu. Efektem prac tej komisji powinno być wypracowanie wniosków na temat tego, co powinno być zrobione, aby przeciwdziałać zagrożeniom" - wyjaśniał wiceprzewodniczący SLD.
W raporcie komisji znalazły się m.in. zalecenia, że powinny zostać zwiększone siły policyjne i wojskowe. "Podjęliśmy więc decyzję, że w ciągu czterech lat powstanie 10-tysięczna armia europejska. Nie będzie to jednak tradycyjna armia, ale będzie ona służyć ochronie granic. To będzie w ramach Frontexu" - mówił europoseł.