Propaganda sukcesu, tłoczona do głów obywateli przez TVP i media sprzyjające PiS, nie działa na młodzież, dlatego na Nowogrodzkiej zrodził się pomysł, żeby odpowiednie treści wpajać młodym ludziom już w szkole. Tak narodził się Lex Czarnek, który zakładał wzmocnienie władzy kuratorów oświaty, odcięcie organizacji pozarządowych od szkół i ograniczenie uczniom dostępu do naukowej wiedzy. Zamiast tego młodzież miała uczyć się jedynych słusznych treści, przekazywanych podczas zajęć z HiT, bez możliwości ich weryfikacji. Jednak wówczas plany Przemysława Czarnka pokrzyżował Andrzej Duda, który ustawę zawetował. Nie minęło wiele czasu, a pomysł ministra edukacji powrócił do Sejmu, tym razem jako projekt poselski, a więc taki, który nie wymaga konsultacji z obywatelami, organizacjami pracowniczymi, oświatowymi i samorządami.
"Lex Czarnek wrócił do Sejmu, dzisiaj po południu parlamentarzyści będą głosować, dawać opinię negatywną bądź pozytywną dla tego projektu ustawy. Przypominam, że to jest projekt ustawy poselski, minister Czarnek nie miał na tyle odwagi, żeby przedstawić to jako swój projekt, a projekt liczy ponad 60 stron, więc nie kto inny, a minister Czarnek podarował ten projekt parlamentarzystom z PiS, żeby nie było konsultacji społecznych i tutaj nie ma co się oszukiwać. Dzisiaj odbyła się Komisja Edukacji, wszystkie poprawki, które zgłosiła Lewica, parlamentarzystki Lewicy, zostały oczywiście odrzucone, tak jak i innych klubów opozycyjnych" - zwróciła uwagę Małgorzata Moskwa-Wodnicka, Wiceprezydent Miasta Łodzi, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Samorządowczyni zaprezentowała zdjęcie z wczorajszej debaty, na którym wskazywała nikłą frekwencję przedstawicieli partii rządzącej. Szczególną uwagę przykuła nieobecność Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, który powinien być zainteresowany projektem ustawy dotyczącym oświaty. Lewica zwraca też uwagę, że przyjęcie tej ustawy oznacza całkowite uzależnienie zarówno szkół, jak i organizacji pozarządowych, od mianowanych przez ministra edukacji kuratorów oświaty. To kurator będzie decydował, czy dana organizacja pozarządowa może wejść do szkoły i przeprowadzić zajęcia pozalekcyjne, czy nie. Wszystko ma być uzależnione od uznania kuratora, nawet jeśli rodzice wyrażą zgodę, a uczniowie będą chcieli wziąć udział w zajęciach z edukacji seksualnej czy Konstytucji, kurator oświaty może uznać te treści za niewłaściwe i odmówić przeprowadzenia zajęć.
"Wyobrażam sobie, że edukacja seksualna, zajęcia z Konstytucji, czy jakiekolwiek inne, nie będą mogły wejść do szkoły. Natomiast takie organizacje, jak Ordo Iuris, czy takie które będą sprzyjały PiS, będą miały drogę otwartą. To jest nic innego jak niszczenie polskiej szkoły. Po raz kolejny dzisiaj kierujemy apel do parlamentarzystów PiS, żeby nie niszczyli polskiej szkoły" - dodała polityczka Lewicy.
"Kiedy zostałem wybrany przewodniczącym Komisji Edukacji Łódzkiej Rady Miejskiej, nie sądziłem, że przyjdzie mi walczyć o niezależność edukacji w Polsce, bo dzisiaj rozmawiamy o ustawie wykluczeniowej, bo ja ją tak nazywam, ona wyklucza możliwość niezależnego rozwoju młodych ludzi. Jeżeli my zakładamy w tej chwili blokadę na wejście do szkół organizacji, które chcą uczyć tolerancji, które chcą pokazywać, jak można żyć w zgodzie z naturą, to ja aż obawiam się, co to będzie później, kiedy to właśnie kuratorzy będą decydowali, jakie organizacje mogą wejść do poszczególnych szkół i jaką wiedzę mogą przekazywać" - podkreślił radny Krzysztof Makowski.
Zdaniem łódzkiego radnego, ustawa ta powoduje, że decyzyjność Rady Rodziców staje się pozorna, bo ostateczną decyzję i tak podejmować będzie kurator oświaty wskazany z politycznego klucza przez ministra edukacji. Zaznaczył, że Lewica nie zgadza się na takie rozwiązania i zauważył, że to samorządy utrzymują placówki oświatowe, organizują ich pracę i dokładają fundusze z budżetów samorządowych, ponieważ rząd PiS od lat przekazuje niewystarczające środki z subwencji oświatowej.
"Jeżeli my coś wypracujemy, to niestety minister Czarnek wchodzi w swoich wielkich buciorach i rozwala to wszystko, zachowując się jak słoń w składzie porcelany. Mówimy NIE tego typu zachowaniom! Mam nadzieję, że znajdzie się taka grupa posłów, która zagłosuje dzisiaj przeciw tej ustawie, ponieważ ona jest zła, ona jest niewłaściwa i ona nas cofa w rozwoju, jeżeli mówimy o wychowaniu naszej młodzieży. Taki apel kierujemy nie tylko do Platformy Obywatelskiej, ale może znajdą się również w PiS tacy, którym leży na sercu dobro rozwoju dziecka" - dodał radny Makowski.